'' Nasze serce, może być niebem''.- Phil Bosmans
Drzewo nienawiści.
Budując drzewo
nienawiści, zatracamy głęboko samych siebie. To drzewo rośnie mając
coraz większe konary. Poprzez negarywne myślenie, coraz bardziej
kiełkują listki, pączki. Często jakieś porażki z dzieciństwa, czy
życiowe potyczki są tego powodem. Sami nic ze swoim życiem nie potrafimy zrobić, a zazdrościmy innym ich osiągnięć i rozwoju. Myśli są przyczyną wszystkiego, co się z nami dzieje. To tylko od naszych myśli zależy co osiągniemy w życiu. Czy skupimy się na swoim życiu? Czy na życiu innych. Z reguły większość osób zatraca własne życie, bo myśli o życiu innych. W tym samym czasie mógłby zacząć rozwijać własne życie.To tak jakbyśmy jeżdżąc autem mieli tylko ręczny hamulec, a nie znali biegów wyższych, by ruszyć do przodu. Po co stać w miejscu? Czy nie lepiej ruszyć do przodu. Stojąc w miejscu, widzimy wciąż ten sam krajobraz, gdy ruszymy krajobraz może zmienić się na bardziej ciekawszy i kolorowy.
Zrób to teraz!!!
Nienawiść do innych, bierze się stąd, że nie kochamy samych siebie. Jeśli pokochamy siebie i zaakceptujemy nasze życie, takim jakie jest nie skupiając myśli na tym czego nie mamy, tylko na tym co mamy, myślenie o sobie w sposób pozytywny ma większe szanse.Negatywne
emocje biorą się przede wszystkim z usiłowania uczynienia kogoś, lub
czegoś, odpowiedzialnym za nasze życie, czyli w gruncie rzeczy z braku
odpowiedzialności. Kluczem
do wyeliminowania negatywnych emocji jest przyjęcie całkowitej
odpowiedzialności za wszystkie nasze myśli, czyny i reakcje w stosunku
do otoczenia, do wszystkich ludzi i zdarzeń. Naprawdę, uwierzcie, życie
staje się o wiele łatwiejsze, milsze.
Zmień myśli, a zmienisz życie!
Wszystko zależy tylko i wyłącznie od tego, czy chcesz coś zrobić ze sobą, czy nie. Źródłem gniewu, a potem frustracji zazwyczaj jest to, że ktoś coś zrobił lepiej ode mnie. Umysł,
zachowuje się jak magazyn gromadzi, zarówno zdarzenia, jak i uczucia im
towarzyszące- czyli: winę, wstyd, żal, poczucie krzywdy, upokorzenie,
przerażenie..... Tłumione
wspomnienia mogą się uwidaczniać jako stany niepokoju, ataki lęków,
depresje, lub choroby psychosomatyczne, ataki na inne osoby, agresja.
Nim rozpoczniesz nowe życie musisz się koniecznie rozprawić z
przeszłością. Nie ma sensu ignorować przeszłości, ani jej zaprzeczać. Im
bardziej będziesz starać się od niej uciec, tym bardziej będzie Cię ona
ścigać. Trzeba
zmierzyć się z problemem, wtedy zniknie on na dobre.Wszystkie choroby
mają swoje źródło w niewybaczaniu. Ciało, jak wszystko w życiu, jest
lustrzanym odbiciem naszych myśli i przekonań. Za gniewem też z reguły
kryje się nasze wewnętrzne przekonanie, że mamy do niego prawo. Jak w
sądzie, osądzamy, uznajemy winę i potępiamy, po czym uważamy, że gniew
jest naszym "niezbywalnym prawem", które natychmiast egzekwujemy
wprowadzając się w stan zdenerwowania i złości. W ten sposób zatruwamy i
niszczymy swój organizm. Czynienie
zarzutów jest bezsensowne. Jest to rozpraszanie energii. Energię trzeba
gromadzić. Bez niej niemożliwe byłyby zmiany. Konieczne dla naszego
uzdrowienia jest uwolnienie się od przeszłości i wybaczenie każdemu:
"Wybaczam Ci, że nie jesteś takim, jakim chciałbym Cię widzieć. Wybaczam
Ci i bądź wolny".
Szacunek, to tak niewiele ( a może dużo), co możemy dać drugiej
osobie. Ale to tylko wtedy, gdy kochamy samych siebie.
''Nasze serce może być niebem.''
- Phil Bosmans -
Tak- ''Nasze serce może być niebem". Jeśli sami będziemy, tego chcieli. Jeśli wybierzemy drogę rozwoju, dla samego siebie i będziemy żyli swoim życiem, a nie życiem innych. Poodcinajmy więc te gałęzie nienawiści, by nasze drzewo puściło, zdrowe konary, które kiedyś zakwitną, wedle życzeń naszego serca. Niech zakwitną na nim piękne kwiaty miłości do drugiego człowieka.
Ogród mojego serca. Jestem, czuję, tworzę.......
Energia- energia, jaką tworzymy w sobie, w swoim sercu, oddaje nam to, co sięwokół nas dzieje. Człowiek, który harmonijnie jest uporządkowany wewnątrz siebie i współgra realistycznie i naturalnie sam ze sobą, osiągnie w ten sposób ładunek miłościpozytywnej, która ukierunkuje go w ocean szczęścia, szczęścia, o które dziś tak trudno.
Szczęście- szczęście, które wokół mnie się rozciąga, zależeć będzie od harmonii uczuć akie w sobie mam, jakie w sobie tworzę, od tego co czuję. Wartość szczęścia, to energia jaką ja posiadam, by móc dzielić się nią z innymi.
Miłość- miłość jest prosta, łatwo nią obdarzyć kogoś, ale czasem trudno z nią żyć.Zależy jakie barwy przybiera. Miłość to bezustanne pragnienie lepszego. Dzięki miłości w sercu dostrzegamy piękno duszy drugiego człowieka. Miłość do siebie i do innych uszlachetnia serce. Pozwala nam dostrzegać inne światło, światło, które przybiera różnokolorowe barwy. Od nas zależy wyłącznie, czy patrzymy przez różowe okulary,czy przez okulary serca.
Smutek- smutek, przytrafia się w naszym życiu często, przychodzi niczym pochmurny dzień. Jest to naturalna część naszego życia. Często bierze się z braku miłości do siebie, duszenia w sobie złości.
Jestem, czuję, tworzę...........
Czemu o tym wszystkim piszę. Bo to ma do mnie najważniejszą wartość. Wartość, która do mnie wraca, bo tworzę własną rzeczywistość. Krajobraz jaki wokół mnie się rozciąga jest przejrzysty i naturalny, nie ma już w nim mgły niejasności. Długo pracowałam, by osiągnąć taką rzeczywistość, kosztowało mnie to kilka lat pracy nad sobą. Bo nie zmienię otoczenia, ani świata. Mogę zmienić tylko siebie. Zaczęłam więc zmieniać siebie, powoli stopniowo, ale doszłam również do takiego wniosku, że jeśli człowiek osiągnie taką harmonię wewnątrz siebie, nie ma zrozumienia od innych, inni postrzegają Cię jak dziwaka. Podam przykład. Koleżanka ma nową kieckę, świetnie w niej wygląda, cieszę się jej szczęściem, inni tego nie rozumieją, mówią jak możesz jej mówić, że pięknie wygląda? Przecież jest gruba i brzydka. Pojawia się kontrast białe i czarne. Ludzie nie potrafią cieszyć się cudzym szczęściem, lecz cieszyć się z nieszczęść swoich bliskich. To podłe, ale cóż.Czy mamy wpływ na takich egoistycznych ludzi? Niestety nie. Nie mamy też wpływu na to co robią. Co w takiej sytuacji można zrobić? Pogodzić się z tym, że tacy są, bo ich nie zmienię, nie zmienię ich sposobu myślenia. Mogę jedynie pomodlić się za ich duszę, by wkroczyła na właściwe tory i zrozumiała co czyni.
Zrób miejsce na miłość-
Można się nauczyć kochać i pozwolić tej energii uwolnić się, podzielić się nią z innymi.Czym więcej miłości szczerej dajesz z siebie, tym więcej do Ciebie wraca nawet z najmniej oczekiwanych stron. Jeśli stworzysz ogród, pięknych kwiatów, gdzie zapach roznosi się w każdym zakamarku przestrzeni ogrodu, to czyż nie wspaniale jest radować się tym widokiem? To tylko od Ciebie samego zależy, jakie kwiaty w nim zasadzisz i czy będziesz ten ogród pielęgnował, czy też pozwolisz na to by zarosły go chwasty. To nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość, stają się cudownym ogrodem pragnień naszego serca. Sposób w jaki wyrażamy własne uczucia do innych, zaowocuje piękniejszymi kwiatami. Rozrosną się one w niepowtarzalnym tempie. Nie potępiam już siebie, za to co zrobiłam. Staram się jak mogę w danej mi chwili. Przecież jesteśmy ''ofiarami ofiar''. Mam na myśli stereotypy, jakie nam przekazali nasi rodzice, a im ich rodzice. Ogromnym znaczeniem jest umieć uwolnić się od tych głupich, negatywnych wyobrażeń i przekonań, jakie nam w dzieciństwie zostały przekazane.Nasi rodzice nauczyli nas tego, co sami otrzymali w dzieciństwie. Nie musimy być tacy jak oni. Jakkolwiek by to brzmiało, rzeczywiście my dokonujemy wyboru naszych myśli. Możemy też zrezygnować z tworzenia pewnych myśli, które działają na nas niekorzystnie.
Jeśli myślimy sobie, że nie jesteśmy tego, czy tamtego warci, to jak możemy marzyć o dobrym samopoczuciu? Jak możemy stworzyć życie oparte na miłości i radości? Noszenie w sobie urazy, samokrytycyzm, lęk, poczucie winy są powodem kłopotu w naszym ciele. Bo nie ma w nas nadziei, nadziei, że będzie lepiej, dobrze. Bo stworzyliśmy sobie na zewnątrz siebie, lustrzane odbicie naszych myśli. Skutki odczujemy bardzo szybko.Wszystko co się dzieje wokół funkcjonuje według zasad
- łączności (spójności) wszystkiego z wszystkim,
- ważności tego co się tworzy,
- wiedzy (będącej wypadkową mądrości i doświadczenia, tworzącej pole rozumienia).
Kochanie siebie zaczyna się najpierw od zrozumienia samego siebie i zaakceptowania tego co nam się przytrafiło w życiu, to nam ułatwi dalszy proces przemiany. Bo nie mamy wpływu na to co się stało, ani na to co będzie. Mamy jedynie wpływ na dzisiaj na czas teraźniejszy. To od nas zależy w jaki sposób przeżyjemy dzisiejszy dzień. Czy wstaniemy z radością i nawet wobec niesprzyjającej pogody (deszczu) będziemy umieli powiedzieć jaki piękny dziś dzień. Czy w złej kłótni z bliską osobą będziemy umieli wywnioskować z tego jakąś lekcję lub morał dla nas samych? Czy będziemy obwiniać i wyżywać się na innych, bo dzień jest ''do dupy''. Zamienimy się w upierdliwego trolla i będziemy wyładowywać swoje emocje na bliskich nam osobach? Taka jest rzeczywistość naszego społeczeństwa. Ale przecież już swoje przeżyliśmy, więc po co mamy pakować się w kolejne tarapaty myślowe. Jest to stan człowieka, nie do pozazdroszczenia. Trzeba dokonywać konkretnych czynów, aby uratować naszą duszę. To działanie trzeba oprzeć na mocnej postawie postrzegania i interpretowania zaistniałych wokół nas sytuacji. Nasz strumień życia, biegnie bardzo szybko, więc po co płynąć pod prąd. Należy zgromadzić w sobie tyle dobrej energii, byśmy mogli dzielić się nią z innymi. Energia miłości, która będzie przez nas przepływać scali nasze doświadczenia życiowe. Nasze relacje z samym sobą ulegną pozytywnej przemianie. Przekazywanie tej dobrej energii pozwoli nam zbliżyć się do szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz